BEZ DYŻURNEGO OPTYMIZMU: Ciepła woda w kranie nie utopi Wisły!

Wyobraźnia nie śpi, podsuwając przeróżne obrazy z przeszłości wywołując analogie z dniem dzisiejszym… Z Reymonta doszła oto wiadomość o restrukturyzacyjnych ruchach nowego prezesa Wisły – pana Władysława Nowaka, którego witam serdecznie w nowej odsłonie FUTBOLU MAŁOPOLSKIEGO!

Spośród paru wymienionych jego kroków oszczędnościowych, moją uwagę zwrócił prosty, jak konstrukcja cepa, pomysł na zmniejszenie wydatków na gaz… Wraz z całym społeczeństwem kluby sportowe, które w swoich szatniach fundują zawodnikom ablucje pod prysznicami, ostatnio przygniecione zostały ciężarem gigantycznie wysokich faktur za ten luksus. A ponieważ Nowak z kosztami żyje na co dzień w swej firmie MOSTY, szybko wyniuchał możliwość przyoszczędzenia kasy. Zapowiedział mianowicie, że drużyna zamiast pompować gigantyczne zyski PGNiG, zwyczajnie zwinie się z ośrodka w Myślenicach, wyjeżdżając na zgrupowanie (podpowiadam Węgry, zaopatrywane wciąż przez Putina w tani gaz). Wspomniana na wstępie wyobraźnia, wydobyła natychmiast epizod z gazem, jaki w czasach III-ligowej smuty dopadł Cracovię… Zakład gazowniczy, szlag by go trafił, najzwyczajniej zakręcił rurę z dopływem tego medium i postawił pasiaków przed kranem z zimną wodą. Nie pamiętam już, który to z trenerów: Lucjan Franczak, czy może Irek Adamus, jako ludzie praktyczni, poszli do rozum do głowy, znajdując sposób na restrykcje gazowników… Jednostkę treningową piłkarzy wydłużyli o bieg ze stadionu nad Rudawę, gdzie mogli się umyć w ekologicznej H2O. Ten ciek wodny wtedy jeszcze nie był pod zarządem spółki WODY POLSKIE, dlatego bywał dostępny dla wędkarzy, niósł ze sobą krystalicznie czystą wodę z Pogórza Krakowskiego. Spoceni piłkarze ani myśleli o strajku, jak to wówczas było w modzie. Taki na przykład Tomek Siemieniec, zapewne pamiętający sentencje z makatki na kuchennej ścianie – „czysta woda zdrowia doda!”, w tych trudnych czasach dla Pasów, stał się okazem zdrowizny w każdym wymiarze. Nie dość, że za grosze, przez kilkanaście lat, zostawiał serducho i wątrobę na Kałuży, jako zawodnik, to jeszcze tyrał niewiele krócej w roli kierownika pierwszej drużyny seniorów! Czas „uzdrowiska Rudawa” Cracovia bohatersko przetrwała, by doczekać nadejścia złotej ery Filipiaka, u którego piłkarz może wykąpać się w saunie na Kałuży, pod prysznicem, w budynku klubowym dawnego Kabla, a nawet w ruskiej bani, która powstać ma powstać w Rącznej, o co postulowali rosyjscy hokeiści sprowadzani przez trenera Rohaczka…

Prezes Nowak w swoich zamiarach przebudowy organizacyjnej Wisły, jakby mimochodem, powiedział o inicjatywie, z której mogą wynikać dalekosiężne skutki własnościowe. Mając świadomość niedoborów finansowych w klubie, chce sprawdzić gotowość dotychczasowych właścicieli do ruszenia portfelem i solidarnego, kolejnego, dosypania kasy. Równocześnie deklaruje, że w razie braku chęci podreperowania budżetu przez głównych udziałowców, zaproponuje wykupienie ich udziałów! Czytając podteksty prezesowskiego orędzia, przypuszczam, że wrześniowe rozstrzygnięcia w tej kwestii mogą mieć o wiele większy ciężar gatunkowy, aniżeli gazowy gambit Nowaka… Domniemane, gabinetowe transfery, mają bowiem dla Wisły bardziej ważkie znaczenie, aniżeli zawierucha o transfer napastnika!
RYSZARD NIEMIEC

Hits: 0

To top