Derbowa kanonada

LKS Jawiszowice – Unia Oświęcim 5-2 (1-1)
1-0 Hałat 9
1-1 Czapla 32
2-1 Korczyk 54
3-1 Frączek 57
4-1 Hałat 76 (karny)
4-2 Lewandowski 82
5-2 Korczyk 84
Sędziował Michał Fudala z Brzeska. Żółte kartki: Daniel Kocemba – Kacper Szmidt, Michał Szewczyk, Jakub Antkiewicz. Widzów 150.
JAWISZOWICE: Hamelka – Sitko, Kocemba, Pitry, Hałat – Dziedzic (46 Barański), Liszka, Czaicki, Frączek – Korczyk (88 Karnia), Gąsiorek (85 Hankus).
UNIA: Maciejowski – Szmidt (80 Kateusz), K. Szewczyk, Czarnik, Lichota (60 Kaleta) – Wilczak, Antkiewicz (90 Kikla), Szcząber (80 Burda), Snadny (65 Lewandowski) – Czapla, M. Szewczyk.

Powiatowe derby zapowiadały spore emocje. Ponadto ewentualny zwycięzca mógł liczyć na awans na 4. miejsce w czwartoligowej tabeli. I zespoły nie zawiodły, tworząc ciekawe widowisko, w którym – co przecież zawsze lubią kibice – grano przede wszystkim ofensywnie. Zdobyto siedem bramek, a okazji na więcej było sporo i – paradoksalnie – przyjezdni mogą być zadowoleni, że tylko pięciokrotnie piłka wpadała do ich bramki. Z drugiej strony, głównie w pierwszej połowie, Unia też miała swoje okazje. A raz (w 30. minucie) piłka trafiła w poprzeczkę bramki gospodarzy.

Wynik otwarto w 9. minucie, kiedy Korczyk z Gąsiorkiem wyjątkowo “zamieszali” na lewej stronie pola karnego rywali. A to zdobywali piłkę, a to ją tracili, by zakończyć to silną, płaską centrą autorstwa tego drugiego, Hałat zaś tylko zmienił kierunek lotu futbolówki. W 32. minucie przyjezdni wyrównali. Po stracie piłki przy jej wyprowadzaniu, prostopadłe podanie otrzymał Czapla, wbiegł w pole karne, położył na ziemi goniącego go obrońcę i z lewej nogi technicznie uderzył w prawy, dolny róg. Dalej, do przerwy, też było interesująco, ale raczej niewielu spodziewało się aż takiego “natłoku bramkowego” w kolejnych derbowych minutach, już po zmianie stron boiska.

Pierwszy kwadrans drugiej odsłony w dużym stopniu przesądził o rezultacie potyczki. Można było bowiem odnieść wrażenie, że tylko jedna drużyna – a byli nią gospodarze – wie, po co się znalazła na boisku. Jedna akcja, druga, trzecia. Za każdym razem “gotowało” się na oświęcimskim przedpolu, a w jednym przypadku miejscowi zmarnowali tzw. setkę. Co się jednak odwlecze… W 54. minucie Korczyk uderzeniem pod poprzeczkę zakończył akcję, w której w fazie finalizacji jawiszowiczanie spokojnie wymienili cztery podania w polu karnym unistów. Za moment z kolei wysoko ustawieni zawodnicy LKS zmusili rywali do błędu (strata piłki), a Frączek bezceremonialnie trafił w prawy, dolny róg, strzelając mocno zza linii pola karnego.

Od tego momentu na murawie zapanował… spokój. W tym sensie, że Jawiszowice były już pewne swego, a Unia jakby pogodziła się z tym, że do domu wróci z pustymi rękami. I tak sobie grano, momentami nawet ładnie dla oka, ponadto padły jeszcze trzy gole. W 76. minucie Hałat szkoleniowo (piłka w lewym rogu bramki, bramkarz w przeciwnym) wykonał karnego, podyktowanego po faulu Szmidta na Korczyku. W 82. minucie rozmiary przegranej gości zmniejszył Lewandowski, a przy strzale dopisało mu o tyle szczęście, że piłka trafiła jeszcze w interweniującego Liszkę, co ostatecznie zmyliło Hamelkę. Gospodarze błyskawicznie jednak skontrowali, czyli za niespełna 120 sekund, po rzucie rożnym, dynamicznie i celnie zarazem “główkował” Korczyk, bezprzecznie najlepszy zawodnik tej potyczki.

(b)

Adrian Korczyk – najlepszy zawodnik meczu w Jawiszowicach

Hits: 3

To top