Pod dyktando Niecieczy i Jaśkowic

Duet Bruk-Bet Termalica II Nieciecza i Wiślanie Jaśkowice odskoczył już wyraźnie od rywali, nad trzecim w tabeli JAKO 4 LIGI MAŁOPOLSKIEJ, Popradem Muszyna, ma 8 punktów przewagi. W 12. kolejce liderzy odnieśli pewne zwycięstwa.

Ta seria gier przyniosła sporo wyrównanych meczów i tradycyjnie już dużo bramek. W starciu Wierchów Rabka z MKS Kalwarianka padło ich aż 9. W 46 min Wierchy prowadziły już 4-0, gdy zryw Kalwarianki przyniósł jej 3 gole w 12 minut, wszystkie autorstwa Karola Stanka. Zwycięstwo gospodarze przypieczętowali dopiero w doliczonym czasie – trafieniami nr 5 i 6 Kacpra Kęski, który z czterema w sumie golami zasłużył na tytuł bohatera meczu.

Solidnie z LKS Jawiszowice rozprawiła się też Wolania Wola Rzędzińska, aplikując rywalowi aż 4 gole. Z kompletem punktów kończą tę kolejkę liderzy Akademia Piłkarska Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Ludowy Klub Sportowy “Wiślanie” Jaśkowice i MKS Poprad Muszyna oraz Lubań Maniowy (zwycięska bramka strzelona MKS Limanovia w ostatniej minucie) i Glinik Gorlice (3-1 z Dalinem Myślenice, a mogło być wyżej, bo gości ratowały jeszcze słupki i poprzeczka).

Przepiękny gol jako podsumowanie
Beskid Andrychów – Wiślanie Jaśkowice 0-3 (0-1)

0-1 Adisa 44
0-2 Morawski 63
0-3 Seweryn 74
Sędziował Łukasz Łabaj. Żółta kartka: Koim (B). Widzów 300.
BESKID: Zaremba – Nagi, Tatarczyk, Kaczmarczyk, Karcz (75 Kopytko) – Koim (66 Matysek), Ceglarz (85 Budka), Kapera, Tylek – Wróblewski (71 Janusiewicz), Kasiński (75 Mizera).
WIŚLANIE: Ropek – Tetych, Morawski, Czarnecki (60 Sołtys), Jaklik – Gałka, Dynarek, Balcer (70 Żaba), Krasucki – Seweryn (82 Cholewa), Adisa (88 Pischinger).

Wiślanie objęli prowadzenie tuż przed przerwą. Adisa pokonał andrychowskiego bramkarza dobijając piłkę odbitą od słupka po strzale Seweryna. Owszem, w pierwszej odsłonie ciut więcej z gry mieli przyjezdni, jednakże gospodarzom oddać należy, że absolutnie nie prosili przeciwnika o “łagodny wymiar kary”. Obustronnie więc grano nawet szybko, w miarę składnie, choć w poczynaniach nie było wielkiej zaciętości.

Po zmianie stron jeszcze przez kilka minut obraz gry był podobny do tego z pierwszej połowy, aż Wiślanie przyspieszyli tempo i stosunkowo szybko odzwierciedlili to dwoma golami. W 63. minucie do centry autorstwa Tetycha doszedł Morawski i jak to ma w zwyczaju, zaprezentował efektowną “główkę”. Natomiast w 74. minucie Adisa zagrał prostopadle do Seweryna, a ten oddał strzał, po którym piłka wylądowała w siatce odbijając się po drodze od poprzeczki. Tym samym wyjątkowej urody gol symbolicznie podsumował kolejny udany ligowy występ ekipy z Jaśkowic.

W sumie nikt się specjalnie nie cieszył!
Słomniczanka – Radziszowianka 1-1 (0-1)

0-1 Paciorek 8
1-1 Kołton 90
Sędziował Mariusz Kuś z Tarnowa. Żółte kartki: Kamiński, Jurzec – Grabowski. Widzów 200.
SŁOMNICZANKA: Poźniak – Filipek, Kołton, Michalec, Kosakowski – Głowa (70 M. Feret), Kamiński, Wibson, Jurzec – Ochman (70 Nowak), Handzlik.
RADZISZOWIANKA: Grabowski – Matyja, Kowalczyk, M. Bierówka (65. Dziób), Czekaj – Baliga (46 Romek), Danaj, Kowalówka (70 Wcisło), Ślaski (70 Pietrzyk) – Paciorek, Szczurek.

Zespół z Radziszowa zdobył pierwszy punkt po jakże długiej serii niepowodzeń. 24 sierpnia bezbramkowo zremisował u siebie z Dalinem i od tamtej pory doznał aż sześciu porażek. W tym meczu już, już wydawało się, że czarna passa zostanie przełamana i drużyna zaksięguje trzy punkty. Cóż, pozostało się zadowolić tylko jednym “oczkiem”, które w tych okolicznościach – jak mówili radziszowianie – absolutnie nie cieszy.

Prowadzili przecież od 8. minuty, kiedy składną akcję efektownym wolejem (z ok. 16 metrów, piłka wylądowała w bramce tuż przy słupku) zakończył Paciorek. Potem mieli jeszcze trzy szanse na podwyższenie rezultatu (dwie do przerwy, jedną w drugiej połowie), ale stopniowo inicjatywę przejmowali gospodarze. I na finiszu meczu przyszła seria rzutów rożnych. Bodaj po czwartym z nich, na przedpolu Grabowskiego powstało olbrzymie zamieszanie, piłka odbiła się m.in. od poprzeczki, w końcu wpadając do bramki, kiedy Kołton wykonał rozpaczliwy, ale skuteczny wślizg.

  • Uważam remis za rezultat sprawiedliwy – powiedział nam trener Słomniczanki, Mateusz Miś. – W pierwszej połowie rywal był lepszy, a my jacyś mało pobudzeni, niemrawi. Zmieniło się po przerwie. Stopniowo rosła nasza przewaga, ale nic nie chciało wpaść. Trafiliśmy piłką w poprzeczkę, w słupek, nawet sytuacji sam na sam nie wykorzystaliśmy. Trzeba też dodać, że świetnie bronił bramkarz Radziszowianki. I w samej końcówce wreszcie się udało zdobyć gola, który z jednej strony cieszy, z drugiej zaś trudno być w pełni usatysfakcjonowanym, skoro nie wygrało się meczu. (B)

Lubań Maniowy – Limanovia 2-1 (1-1)
1-0 Skydan 9
1-1 Kulig 38
2-1 Pluta 90
Żółte kartki: Firek, Chlipała, P. Duda – Kulig, Sikora, Krzyżak, Król. Czerwona kartka: Chlipała (Lubań, 90, za drugą żółtą). Widzów 100.
LUBAŃ: Świerad – Hajdara, Firek, Zaika, Chlipała – Potoniec (70 Mańko), D. Duda (75 Bryja), Jandura, Pluta (90 Majerski) – P. Duda (80 Quintanilha), Skydan (65 Kasperczyk)
LIMANOVIA: Pietrzak – Uchacz, Król, Bandarenka, Małota – Matras (60 Krzyżak),Kurczab, Kościółek, Mus – Kulig (70 Ciesielski), Pławecki.

Było to bardzo wyrównane spotkanie, którego ozdobą była bramka zdobyta przez Pawła Kuliga uderzeniem z dystansu w samo okienko. Wcześniej przyjezdni zmarnowali rzut karny. Lubań objał prowadzenie, gdy defensywa Limanovii nie upilnowała silnego i bardzo szybkiego Skydana, który w sytuacji sam na sam nie dał szans Pietrzakowi. Druga połowa była bardzo wyrównana, a losy meczu rozstrzygnęły się w końcówce, gdy po strzale Bryi Pietrzak sparował piłkę, którą do bramki skierował z bliska Pluta. Goście reklamowali, że ich bramkarz ucierpiał przy interwencji, ale arbiter bramkę uznał i trzy punkty zostały na Podhalu. (p)

Hits: 4

To top