Pierwsza liga – to brzmi dumnie! (przedruk ze “Sportu”)

Prezesi Andrzej Padewski, Ryszard Kołtun, Mieczysław Golba i Henryk Kula chcą zmienić coś w amatorskiej piłce (Fot. Maciej Grygierczyk)

Kolejna reforma rozgrywek niższych lig na horyzoncie? Być może najwyższy poziom rozgrywek nazywać będziemy nie czwartą, a pierwszą ligą.

Przemianowanie IV ligi na I ligę wojewódzką, znalezienie sponsora tytularnego dla rozgrywek, uproszczenie prawa związkowego dla małych klubów oraz uatrakcyjnienie zmagań orlików i młodzików. Takie pomysły realizować chcą prezesi czterech największych wojewódzkich związków z południa kraju: Henryk Kula (Śląski ZPN), Andrzej Padewski (Dolnośląski ZPN), Ryszard Kołtun (Małopolski ZPN), Mieczysław Golba (Podkarpacki ZPN), którzy z inicjatywy prezesa Kuli spotkali się w katowickiej siedzibie Śląskiego ZPN przy ul. Francuskiej.

– Zmiana statutu PZPN i artykuł 65. daje wojewódzkim związkom możliwość kształtowania struktury piłkarskiej, wszystkich prowadzonych przez siebie rozgrywek, na swoją modłę, co będzie służyło regionalnej piłce. Budowania jej niekoniecznie w sposób centralny, a oddolny. Każdy z nas działa trochę inaczej. Ma inne problemy. Jesteśmy jednak blisko siebie na południu Polski i możemy wspólnie coś zrobić – mówi prezes Kołtun.

Budujmy prestiż

Szefowie Śląskiego, Małopolskiego i Podkarpackiego ZPN są zgodni, by IV ligę, czyli najwyższy poziom wojewódzki, nazwać w najbliższej przyszłości I ligą.

– Skoro mamy możliwość stosowania innego nazewnictwa, to budujmy prestiż rozgrywek i ich wartość marketingową. Ma to przynieść określone korzyści klubom, większą łatwość w pozyskaniu sponsorów – tłumaczy Henryk Kula. Na Śląsku zmiana nomenklatury jest już przesądzona. Zadecydowali o tym związkowi delegaci na czerwcowym walnym zgromadzeniu, przegłosowując reformę rozgrywek i „okrojenie” IV ligi z dwóch do jednej grupy, a przy okazji przesądzając o zmianie nazw. Nowa V liga będzie II ligą śląską, a klasy okręgowe – III ligą śląską.

– Spotkałem się z prezesami IV-ligowców i zapytałem, jak postrzegaliby nazwę „I liga”. Większość była zdecydowanie za taką zmianą. Patrząc z perspektywy potencjalnego sponsora, zawsze lepiej wesprzeć I-ligowca niż klub z IV ligi – opisuje z kolei szef Małopolskiego ZPN.

Kluby tego chcą

Zarząd Podkarpackiego ZPN przyjął już intencyjną uchwałę o zmianie nomenklatury, poddając to klubom pod dyskusję. Za rok zmianę musieliby zatwierdzić delegaci na walnym.

– Pierwsza liga podkarpacka, śląska, dolnośląska czy małopolska – to brzmi dumnie. Wtedy można rozmawiać ze sponsorami; jestem przekonany, że ze zdecydowanie większą korzyścią. Kluby pytają, czy wiązać się to będzie ze zmianami, dłuższymi wyjazdami, wyższymi opłatami dla sędziów. Absolutnie nie, a marketingowo będzie to wyglądało zdecydowanie lepiej. Kluby w większości tego chcą. Oczywiście – ktoś pyta, po co to robimy i jak to brzmi, że awansuje się z pierwszej ligi do trzeciej. Chcemy uatrakcyjnić rozgrywki, promować piłkę nożną. Doceniamy kluby, doceniamy sędziów. Nie będą sędziowali B-klasy, tylko IV ligę! A mamy 100 nowych sędziów, jest „boom” po sukcesie Szymona Marciniaka – opowiada Mieczysław Golba z Podkarpackiego ZPN.

– Ja z ostrożnym optymizmem przyglądam się zmianom nazewnictwa. Będę czekał na efekty w trzech ZPN-ach – mówi Andrzej Padewski z Dolnośląskiego ZPN.

Zmiana nomenklatury zdaniem prezesów wojewódzkich ZPN-ów ma ułatwić też pozyskanie sponsora tytularnego dla rozgrywek. – Pieniądze, które uzyskalibyśmy z ewentualnej sprzedaży nazwy, oczywiście wrócą do klubów. Nie mamy zamiaru brać ich do związku. Wychodzimy z założenia, że jeśli ktoś ma sponsorować IV ligę, to więcej da na I ligę – mówi Henryk Kula.

Prawo do uproszczenia

Do przemianowania najwyższych szczebli wojewódzkich inicjatywa czterech prezesów się nie ogranicza. Chcą pomóc małym klubom – a tych przecież jest najwięcej – poprzez uproszczenie prawa związkowego.

– Gdy 30 lat temu zaczynałem pracę działacza, przed startem rozgrywek otrzymywałem dwie kartki. Teraz jest ich ze 300, a wystarczyłoby 10. Nie potrzebujemy np. tak długich zapisów regulaminu dyscyplinarnego – przyznaje prezes Śląskiego ZPN.
– Współpracujemy z kancelarią prawną. Przygotowała zestaw uchwał dotyczących rozgrywek piłkarskich. Liczy 700 stron! Czy każdy w piłce regionalnej będzie to czytał? Na poziomie amatorskim można to uprościć – dodaje szef Małopolskiego ZPN.

Szefowie czterech wojewódzkich związków powołają komisję prawników, którzy opracują regulamin, który miałby obowiązywać w niższych ligach od sezonu 2024/25. – Nasze prawo, które stworzymy, będzie musiał zatwierdzić rzecznik prawa związkowego PZPN – zaznacza Kula.

Połączeni autostradą

Inicjatywa prezesów Kuli, Padewskiego, Kołtuna i Golby obejmuje też współpracę w zakresie rozgrywek orlików U-11 i młodzików U-12. Jest wola, by powołać dla tych kategorii wiekowych kadry województwa (obecnie najmłodszymi kadrami są U-13), by wzajemnie ze sobą rywalizowały. – Zakładamy rozegranie ośmiu turniejów w ciągu roku. W każdej rundzie nasze związki organizowałyby po jednym, ale nie jesteśmy zamknięci na inne związki. Nie jest przecież powiedziane, że nie mógłby grać z nami Opolski ZPN, który też, jak my, znajduje się na osi autostrady A4. Chcemy pokazać, że wspólnymi siłami można coś zrobić – mówi Mieczysław Golba.

– Jesteśmy dużymi związkami, dużą populacją. Chodzi o poszerzenie selekcji – przyznaje Kołtun.

Andrzej Padewski, szef Dolnośląskiego ZPN, informuje, że szefowie związkowych wydziałów szkolenia spotkają się, by ustalić szczegóły. – Szukamy najlepszych rozwiązań dla amatorskiej piłki. Trzeba to robić, bo była w niej zbyt długa stagnacja – podkreśla Padewski.

Maciej Grygierczyk
sportdziennik.com

Hits: 6

To top