Eliminacje makroregionalne do UEFA Regions’ Cup zakończone wygraną Małopolskiego ZPN były prawdziwym świętem amatorskiej piłki nożnej. Dla Małopolan turniej rozegrany w Puławach okazał się początkiem drogi prowadzącej na europejskie boiska. Reprezentacja Małopolskiego ZPN zapewniła sobie awans do ogólnopolskich finałów po dwóch zwycięstwach – ze Świętokrzyskim i Lubelskim ZPN – oraz remisie z Podkarpackim ZPN w ostatnim meczu.
O komentarz tuż po powrocie reprezentacji z turnieju poprosiliśmy trenera Bogdana Zająca.
Kacper Głód: Jak trener ocenia występ drużyny w turnieju i co było kluczem do zwycięstwa?
Bogdan Zając: Klucz do wygranej to zespół i nastawienie mentalne! W każdym z tych trzech spotkań pokazaliśmy niesamowity charakter do walki. W każdym turnieju kluczem do zwycięstwa jest wygrana w pierwszym meczu. My mieliśmy na start gospodarzy turnieju – Lubelski ZPN, który był mocno zdeterminowany, aby walczyć o najwyższe miejsce. Zagraliśmy świetne spotkanie. Bramki zdobywane po pięknych akcjach zespołowych pokazały siłę naszej drużyny.
Jak wyglądał pierwszy mecz i co zadecydowało o tak wysokim zwycięstwie?
BZ: Patrząc na wynik – 6:0 może się wydawać, że to był łatwy mecz. Tak naprawdę pojedynek był bardzo zacięty, ale byliśmy skuteczni do bólu w ofensywie, a w obronie – grając z ogromnym poświęceniem – wybroniliśmy się z wielu trudnych sytuacji.
Drugi mecz, ze Świętokrzyskim ZPN, sprawił drużynie trochę trudności…
BZ: Drugi mecz to walka nie tylko z przeciwnikiem, ale również z własnym organizmem. Było dużo trudnych momentów w trakcie gry, ale siła mentalna odegrała kluczową rolę. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą – prowadzimy 2:0, mamy kolejne sytuacje, ale nie dobijamy przeciwnika. W końcówce meczu tracimy dwie bramki w trzy minuty: wrzut z autu i rzut wolny z połowy boiska, piłka wpada w pole karne, dużo zamieszania i tracimy prowadzenie.
Ale determinacja jest naszym DNA. Doliczony czas gry – Miro Jandura odbiera piłkę w środku pola, po chwili zagrywa na skrzydło, a Hubert Skocz świetnie odnajduje w polu karnym Nikodema Fujaka, który strzela zwycięską bramkę. Brawo dla chłopaków za wolę walki do końca.
Ostatni mecz turnieju z Podkarpackim ZPN to znów emocje do samego końca…
BZ: Finał turnieju był potwierdzeniem, że siła mentalna tej ekipy jest na bardzo wysokim poziomie. Przegrywaliśmy 0:1, pomimo dogodnych sytuacji (poprzeczka w pierwszej połowie). Było ciężko, bo przeciwnik bronił nisko w zagęszczonej obronie. Nadeszła ostatnia akcja meczu – powtórka z dnia poprzedniego. Piłkę w środku pola wygrywa Mateusz Stańczyk, zagrywa ją do Michała Supla, który pokazuje niesamowite umiejętności piłkarskie, wygrywa pojedynek i oddaje strzał z ponad 20 metrów. Piłka trafia w słupek, a nasz snajper Nikodem Fujak, który wszedł kilka minut wcześniej, strzela bramkę dającą nam zwycięstwo w turnieju i awans do finału Mistrzostw Polski Regions’ Cup.
Niesamowite emocje, walka do ostatniego gwizdka i wielka radość – to nagroda za świetną robotę, jaką wykonaliśmy w tym krótkim czasie. Wielkie brawa dla drużyny i dla sztabu trenerskiego.
Czy przed turniejem spodziewał się Pan tak dobrego wyniku?
BZ: Od pierwszej konsultacji i spotkania z zawodnikami postawiliśmy sobie jasny cel. Walczymy o zwycięstwo i wyjazd na Mistrzostwa Europy Regions’ Cup. Po drodze są dwa turnieje, które musimy wygrać. Od pierwszego treningu z tą grupą było widać niesamowite zaangażowanie, bardzo dobrą jakość piłkarską, a przede wszystkim charakter do walki.
Jak wyglądały przygotowania do turnieju od strony boiskowej?
BZ: Podczas kilku treningów oraz w rozegranej grze kontrolnej przećwiczyliśmy kilka wariantów w bronieniu, jak również w budowaniu gry w ataku pozycyjnym. Fazy przejściowe są dziś w futbolu najważniejszym aspektem i, jak pokazał ten turniej, były w naszym wykonaniu na bardzo dobrym poziomie. Finalizacja to to, co w piłce najbardziej kochamy. Strzeliliśmy 10 bramek w 3 meczach to znakomity wynik. Ten turniej pokazał dużo powtarzalności w naszej grze, co potwierdza świetną robotę jaką wykonał sztab szkoleniowy i zawodnicy w przygotowaniu do turnieju. Chcę też podkreślić fantastyczną pracę naszego fizjoterapeuty Kamila Kowalczyka, który przez te trzy dni bardzo intensywnie pracował nad formą zawodników po ogromnym wysiłku fizycznym.
Jakie są cele kadry Małopolski na kolejny etap rozgrywek?
BZ: W krótkim czasie udało się zbudować świetny zespół. Słowa podziękowania dla naszego prezesa Bartosza Ryta, który stworzył dla nas bardzo dobre warunki do przygotowań i na bieżąco śledził nasze poczynania, zarówno podczas konsultacji, jak i samego turnieju. Selekcja wciąż pozostaje sprawą otwartą – do czerwca jest sporo czasu i wiele może się wydarzyć.
Jak będą wyglądały dalsze przygotowania do finału?
BZ: Już teraz zaczynamy przygotowania do finału. To nie tylko sprawy boiskowe. 18 grudnia całą ekipą spotykamy się na meczu Ligi Konferencji Szachtar Donieck – Rijeka, co jest elementem budowania team spirit. Ta grupa pokazała w Puławach, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Chłopcy chcą bić się jeden za drugiego, a emocje i radość w doliczonym czasie gry w obu spotkaniach pokazały, co znaczy ZESPÓŁ! Zespół wygrywa trofea, a indywidualności decydują o wyniku meczu. Tak właśnie buduję tożsamość tej ekipy od naszego pierwszego spotkania. Ta integracja i podsumowanie to początek przygotowań do finałów, które czekają nas w czerwcu. Mam plan pracy na najbliższe siedem miesięcy, aby optymalnie przygotować się do wyzwania, które nas czeka.
Jakie wyzwania stoją przed zawodnikami na co dzień?
BZ: Zdaję sobie sprawę z wielu trudności, jakie nas spotykają. Ci chłopcy, aby być obecni na zajęciach, niekiedy po pracy muszą przyjechać na trening na godzinę 20, pokonując ponad 200 kilometrów, aby wrócić do domu po północy. Są tacy, którzy wstają do pracy o 4:30 i zjeżdżają pod ziemię, bo wykonują ciężką pracę jako górnicy. Wielu z nich w codziennej pracy przejeżdża setki kilometrów i ciężko pracuje fizycznie. Dlatego ogromny szacunek – serce się raduje, gdy widzę, z jaką koncentracją i zaangażowaniem podchodzą do każdych zajęć. Chciałbym również podziękować trenerom tych zawodników. Podczas rundy jesiennej obejrzałem około 30 spotkań na żywo i odbyłem wiele rozmów z trenerami, które dały mi bardzo dużo informacji i pomogły w zbudowaniu tego zespołu.
Korzystając z okazji, chciałbym zaprosić wszystkich trenerów Texom Małopolskiej 4. Ligi na krótką rozmowę podczas konferencji trenerów 13 grudnia w Krakowie.
Rozmawiał Kacper Głód (Małopolski ZPN)
ZOBACZ TEŻ: